PRZYSTANEK ARKADIA
Na tej wystawie chciałabym Państwu pokazać właściwie tylko jeden obraz. Obraz, przecinek, który jawi się przed moimi oczami kiedy siadam przed pustym płótnem. To obraz innego świata, którego istnienia jestem pewna, choć pokazać zdołałam tylko jeden przystanek na drodze do niego wiodącej. To prawda, że ten obraz składa się z wielu fragmentów, ale korzystając z niezwykłego genius loci warszawskiego Wodozbioru, mam nadzieję, że udało mi się umieścić Państwa w samym środku przystanku o nazwie Arkadia.
Autorka
„....Ulubione kwiaty na obrazach są symbolem przemijania, elfy w przypałacowych ogrodach i poplątanych zaroślach to z pewnością dobre duszki, ale i twarze-maski, o owadziej zjadliwości i gotowości do ukąszenia, wydają się na tyle łagodne, aby nie odczuwać przed nim lęku niczym przed inwazją żerującej szarańczy (...)."
„...Zarysowując szybko i syntetycznie jakąś wizję, scenę, widok, wrażenie malarka stara się pozostawić tę spontaniczność i świeżość w pierwotnym stanie. Linia miesza się z dynamicznie (laserunkowo i kryjąco) położoną plamą. Czyni to obrazy Małgorzaty Karp
– Soi bardzo malarskimi, a przy tym nastrojowymi, co zawarte jest w wartościach koloru (...)."
...Wyobraźnia artystki, jej poetycka inwencja, przenosi nas w inną rzeczywistość. Chce zatrzymać urok i duchową poświatę wyśnionych bohaterów, pejzaży, zielników i kwiatów, baśniowych stworków, lirycznych nastrojów utraconego czasu. Tak spełnia się blask i uroda przeszłości, wyidealizowane marzenia o niej. Na tym tle odróżniamy teraźniejszość i przyszłość, tęsknimy za tym, co bezpowrotnie odchodzi...."
„...No i wreszcie bardzo świeży, intrygujący motyw cyrku, w którym paradne exodusy różnych warstw, środowisk, pokoleń i zawodów tworzą groteskową alegorię zabawy, gry, balansowania na niewidocznej linie losu, by w końcu swoimi odchodzącymi korowodami znowu przypomnieć o przemijaniu, o tym, że wszyscy razem odchodzimy nie wiadomo dokąd. Tak przecież w Krakowie i każdym innym miejscu na świecie rozpoczyna się od wielu lat koncert kabaretu „Piwnica pod Baranami": Przychodzimy, odchodzimy, leciuteńko na paluszkach... (...)"
Profesor Stanisław Tabisz
„...Nie jest ostentacyjnie nowoczesna, wręcz przeciwnie. Nie boi się narracji, metafory, można odnieść wrażenie, że cieszy ją harmonia kompozycji, światło, gęstość wytłumionego koloru lub, innym razem, jego dźwięczność. Jest bardzo kobieca, choć nie koniecznie w najbardziej współczesnym tego słowa rozumieniu (...)."
„... Malarstwo Małgorzaty Karp jest wypowiedzią osobistą, własną, z dużą wyobraźnią i wrażliwością na kolor. I wdziękiem, z jakim przenosi swoje widzenie świata na płaszczyzną obrazu. (...)"
„... Od obrazu do obrazu, z roku na rok coraz bardziej wyraziście Małgorzata Karp-Soja buduje swój własny świat z pogranicza baśni, teatru, bardzo niewspółczesnych marzeń, a wszystko to oprawia w delikatną nutkę nostalgii za piękną epoką. (...)"
Jolanta Antecka, Dziennik Polski